Dlaczego warto zbierać susz po waporyzacji i czym jest ABV?

Suszu, który wykorzystaliśmy do waporyzacji, nie warto wyrzucać! Z naszego artykułu dowiesz się, dlaczego warto go zbierać i co można z niego uzyskać. Potencjału takiego suszu wielu użytkowników nie docenia, a szkoda – na jego bazie można stworzyć wiele ciekawych rzeczy, co pozwoli na pełne wykorzystanie kannabinoidów zawartych w naszej marihuanie.

Susz po waporyzacji określany jest skrótem ABV, wywodzącym się od angielskiego Already Been Vaped, co w dosłownym przekładzie oznacza „już było waporyzowane”. Taki susz jest ciemnobrązowy i cechuje się charakterystycznym, lekko cierpkim zapachem, zupełnie różnym od zapachu świeżej marihuany. Spora część osób korzystających z waporyzatorów zbiera ABV by wykorzystać je na jeden ze sposobów, o których przeczytacie poniżej. Najpierw jednak trochę więcej o samym ABV. W jaki sposób może ono być przydatne, skoro podczas waporyzacji odparowaliśmy z niego kannabinoidy? Czy skoro da się je jeszcze wykorzystać to znaczy, że waporyzacja jest mniej efektywna od palenia, po którym pozostaje tylko popiół? Jest dokładnie na odwrót! Waporyzacja jest znacznie bardziej wydajna od palenia, a jednocześnie wcale nie znaczy to, że będziemy w stanie przyswoić wszystkie zawarte w suszu kannabinoidy. Jak pogodzić te dwie sprzeczności? Kiedy palimy, większość kannabinoidów ulega destrukcji na skutek zbyt wysokiej temperatury, przyswoić będziemy w stanie jedynie zaledwie około 20% spośród nich. Reszta jest po prostu marnowana. Kiedy zaś waporyzujemy to – w zależności od modelu waporyzatora – przyswoić będziemy mogli od 50 do 80% kannabinoidów zawartych w suszu (badania wskazują, że najwięcej kannabinoidów jest w stanie wydobyć z suszu Volcano Vaporizer czyli vaporizer stacjonarny). Pozostała część kannabinoidów, czyli od 20 do 50% ich początkowej zawartości, pozostanie wewnątrz ABV. Z racji na fakt, że podczas waporyzacji nie zachodzi spalanie, ABV to w istocie zbrązowiała i przesuszona marihuana, która nadaje się do dalszego przetworzenia. Dodatkowo, w trakcie waporyzacji susz przechodzi proces dekarboksylacji, który aktywuje THC i umożliwia przyswojenie go drogą pokarmową. Chcąc upiec ciastka ze świeżej marihuany konieczne jest wcześniejsze poddanie jej obróbce termicznej (np. poprzez podgrzanie w piekarniku), tak aby przeprowadzić dekarboksylację. Jeśli zaś chodzi o ABV to nie jest to konieczne – susz po waporyzacji jest w zasadzie gotowy do spożycia drogą pokarmową. ABV nie jest natomiast przesadnie smaczne – jest to powodem, dla którego większość użytkowników nie spożywa samego ABV, a wykorzystuje je inaczej.

Przymierzając się do eksperymentów z ABV należy pamiętać, że moc takiego suszu potrafi być zagadkowa i zależy od wielu czynników: mocy i jakości materiału wyjściowego, użytej temperatury waporyzacji oraz tego, jak długo był waporyzowany. Z zasady ABV o jaśniejszym kolorze będzie miało większą moc, choć nawet ciemnobrązowe ABV potrafi wciąż zawierać znaczne ilości THC. Dużo zależy także od modelu użytego waporyzatora. W przypadku urządzeń takich jak G Pen Snoop Dogg w ogóle nie możemy mówić o ABV, ponieważ nie są to prawdziwe waporyzatory i przypalają one materiał. Z kolei np. Mighty Vaporizer czyli vaporizer przenośny będzie w stanie wydobyć blisko 70% THC zawartego w suszu. Również czas działania spożytego ABV potrafi być nieprzewidywalny – niektórzy użytkownicy pierwsze efekty poczują już po godzinie i przez kolejnych kilka godzin towarzyszyć im będą umiarkowanej mocy doznania, z kolei inni poczują cokolwiek dopiero po 3 godzinach, zaś silne efekty nie będą ich opuszczać przez ponad dobę. Najważniejsze zmienne w tym przypadku to moc ABV, metoda spożycia oraz indywidualna tolerancja na kannabinoidy. Jakie metody spożycia ABV mamy więc do wyboru?

Mighty Vaporizer
Kapsułki z ABV, czyli sposób na leniucha

Kapsułki to jeden z najprostszych sposobów spożycia ABV. Wszystko czego nam potrzeba to puste, żelatynowe kapsułki z apteki (służą do samodzielnego napełniania), kilka gramów ABV oraz (opcjonalnie) parę kropli oleju roślinnego lub oliwy. Susz mielimy jak najdrobniej i napełniamy nim kapsułkę, opcjonalnie można dodać parę kropel oleju roślinnego lub oliwy (THC łączy się z tłuszczem), następnie kapsułki połykamy. “Problematyczna jest ilość kapsułek koniecznych do połknięcia – jest to wielka niewiadoma, podobnie zresztą jak czas, po jakim zaczną one działać. Z tego powodu efekty, jakie uzyskamy po połknięciu tego typu kapsułek są bardzo nieprzewidywalne” – tłumaczy ekspert z firmy VapeFully. Kapsułki to metoda stosunkowo mało wydajna, choć kilka kapsułek potrafi dać bardzo mocne efekty. Podsumowując, kapsułki to metoda dobra jeśli zgromadziliśmy sporo ABV, nie boimy się nieprzewidywalnego działania i nie mamy ochoty wkładać dużo wysiłku w przygotowanie produktu, który spożyjemy.

Kanapka ABV + masło orzechowe

Kanapka z masłem orzechowym i ABV to kolejny prosty sposób na potrawę na bazie ABV: smarujemy kromkę grubą warstwą masła orzechowego i posypujemy ją równomiernie ABV. Zawarty w maśle orzechowym tłuszcz połączy się z THC, dzięki czemu łatwiej będzie nam ten kannabinoid przyswoić. W przypadku tego przepisu ilość ABV konieczna do użycia również nie jest jasna, konieczne są eksperymenty. Kanapka z masłem orzechowym i ABV ma jeszcze jedną wadę: ABV jest umiarkowanie dobre w smaku – pomimo tego, że jest ono wymieszane z masłem orzechowym, to mimo wszystko zjadamy je w postaci nieprzetworzonej. Kanapka jest jednak metodą o większej skuteczności niż kapsułki z ABV.

Ekstrakcja kannabinoidów z ABV

Wyższym poziomem zaawansowania jest dokonanie ekstrakcji THC uwięzionego w ABV – wówczas nie musimy zjadać samego zużytego materiału. Mimo większego poziomu skomplikowania nadal jest to metoda prosta. Jedną z metod ekstrakcji jest zrobienie tzw. ABV cannabutter, czyli masła na bazie ABV – w internecie odnaleźć można masę przepisów szczegółowo instruujących, jak takie masło przygotować. Jeszcze lepsze efekty daje gotowanie ABV w oleju kokosowym – w naczyniu żaroodpornym umieszczane jest ABV, które zostaje następnie zalane olejem i utrzymywane przez kilka godzin (im dłużej, tym lepiej) w stałej temperaturze, najlepiej ok. 50 C. Najlepiej nadaje się do tego wolnowar lub piekarnik. W miksturze tej należy regularnie mieszać. W kolejnym kroku odsączamy ABV przy pomocy filtra do kawy i gotowe – otrzymujemy wyjątkowo mocny olej, który można zużyć do pieczenia ciastek, dodać do kawy lub po prostu wypić. Niezależnie od tego, którą z wielu metod ekstrakcji wybierzemy, ogromnie ważne jest utrzymywanie stałej temperatury i odpowiednia długość podgrzewania ABV w tłuszczu. “Ekstrakty z ABV dają zdecydowanie najlepsze efekty spośród wszystkich możliwych metod spożycia tego typy suszu, zarówno od strony mocy, jak i wrażeń towarzyszących samej konsumpcji – dodaje Ryszard Fazowski prowadzący sklep z waporyzatorami VapeFully.

Nie zjedz zbyt dużo!

Dawkowanie ABV zawsze obarczone jest ryzykiem błędu, o czym wspominaliśmy już powyżej – wymaga ono po prostu eksperymentów. Działanie produktów na bazie ABV jest bardzo indywidualne – jedna osoba będzie miała wyjątkowo mocne doznania już po gramie ABV, inna spożyje 5 g i poczuje zaledwie delikatne efekty. Kiedy więc efektem naszej pracy jest np. kilkanaście ciastek, na początek zjedzmy tylko jedno, sprawdźmy jak na nas podziała i dopiero wówczas weźmy się za resztę. Oczywiście można też od razu zjeść więcej ciastek – należy jedynie upewnić się, że mamy sporo wolnego czasu (np. weekend), ponieważ efekty działania pokarmów na bazie ABV mogą utrzymywać się bardzo długo. W żadnym wypadku nie uda nam się jednak przedawkować THC (jest to niemożliwe), nie ryzykujemy więc nic więcej niż długotrwały i mocny haj.

Jarosław Stadnik

Redaktor naczelny portalu www.medycznamarihuana.com, www.marihuana.info.pl oraz www.konopie.info.pl Twórca marki BioHemp.pl oraz wieloletni aktywista na rzecz popularyzacji i dostępności do medycznej marihuany.